Nareszcie ponownie azuki w moim pudełku. Bardzo lubię komponować szybkie dania z tą fasolką i raczej trochę na ostro niż łagodnie. Tym razem na woku przyrządziłam azuki z papryką żółtą i zieloną, szpinakiem, pędami bambusa z olejem sezamowym, sosem sojowym i sezamem.
A na drugie śniadanko znowu jogurt, ale tym razem z otrębami owsianymi i ananasem. Pierwszy raz skusiliśmy się na świeżego ananasa i to był strzał w dziesiątkę - obranie wcale nie nastręczyło nam wielkich problemów, a owoc był bardzo słodki. Koniec z puszkowanym ananasem. :)
cudne to wszystko, jak skąpane w słońcu
OdpowiedzUsuńDziękuję, faktycznie w słońcu było. :)
Usuńananas wyszedł z puszki ... i to była jego ostatnia wycieczka :P
OdpowiedzUsuńJak zwykle pycha!
Dzięki! Musze jeszcze pokombinować bardziej z azuki. Może w końcu na słodko. :)
Usuń