Ostatnio żyję w biegu bardziej niż zwykle i nie mogę złapać chwili, aby uwiecznić benta. Tym razem się udało. Dostało mi się słoneczniki i jakoś tak świat zwolnił na chwilę. :)
Nadal eksperymentuję ze słodkim sosom sojowym - tym razem został w nim upieczony łosoś, którego dodałam do treściwej sałatki z jajkiem, pomidorem, kaparami, awokado, sałatą i czarnym sezamem. Za dressing posłużyła jedynie łyżka oliwy.
A na deser jogurt naturalny z otrębami owsianymi, słonecznikiem i bananem.
Lato! :)
Ta sałateczka prezentuje się niezwykle apetycznie. U mnie Połówek nie przepada za rybami i ciągle muszę bazować na kurce. A słoneczniki uwielbiam. Mega pozytywne bento :)
OdpowiedzUsuńUściski :*
Dziękuję! Ja za rybami też nie, ale muszę je jakoś przemycać. :) Przyznaję jednak, że łosoś w słodkim sosie sojowym to jest to. :) Pozdrawiam słonecznie :)
Usuń