Ostatni dzień majówki to również ostatni dzień mojego urlop w tym roku. Tego dłuższego. :) Nie mogło się obyć bez bento. Szczególnie, że wyszło słonko, a w planach był wrocławski Ogród Japoński. Nie mogłam nie wykorzystać różowego makaronu o smaku sakury, który udało mi się przywieźć z Japonii. A do niego kolorowa furikake z kwiatuszkami. Kawaii! :) Przy gotowaniu makaronu rozchodził się cudowny zapach...
Bentowanie na świeżym powietrzu to świetne spędzanie wolnego czasu. A
jeszcze jak pogoda i towarzystwo dopisuje (pozdrawiamy Mariusza z Japońskich inspiracji :)), to nie może być lepiej. :)
A w pudełkach były same pyszności - od wspomnianego już makaronu sakura (wytrawnego i na słodko z jabłkowym sosem), po kotleciki z sosem tonkastu, onigiri, warzywne zagryzki, świeże kawałki kokosa i japońskie słodycze. A w termosie - zielona herbata z czerwonym pieprzem. Mniam!
A ogród jak zwykle piękny. Szkoda, że nie można go podziwiać wieczorem, przy świetle zapalonych kamiennych latarni. Cudne chwile przed jutrzejszym powrotem do codzienności. Z bento. :)
mm aż mi ślinka cieknie ;D
OdpowiedzUsuńMnie też - na samo wspomnienie. ;)
UsuńBento w Ogrodzie Japońskim - bosko :)
OdpowiedzUsuńOj, tak. :)
Usuńo mniam! ile ja bym oddała za taką ucztę :D
OdpowiedzUsuńTrochę wysiłku, pudełko i ulubione smaki - uczta gotowa. :)
Usuńpodziw!
OdpowiedzUsuńJeju, dzięki! :)
Usuń