Po ostatnim sobotnim odkryciu (za które dziękuje pięknie D&P&N) i małych zakupach, nie mogło nie być w bento pysznego kimchi, które udało mi się upolować. Na robienie domowego jeszcze się nie namówiłam, a kupne też bywało różne. To jest niemal idealne. Niemal, bo dla mnie jednak troszkę za ostre.
Ale idealne na jesień, aby nas zahartować. :) Kimchi świetnie się sprawdziło jako dodatek do kotlecika tonkatsu. Znowu zapomniałam o panko, więc za panierkę posłużyły otręby owsiane.
Yeasień! :)
Dzięki za cynk. Miałam zamiar złożyć zamówienie online, a teraz mogę się wybrać na zakupy na miejscu. ^^
OdpowiedzUsuńTeż planuję już kolejny shopping. :)
Usuń