Już od jakiegoś czasu chodziła za mną pewna myśl: co się stanie/powstanie, jeśli matcha wyląduje w ryżu. W sieci natrafiłam może na dwa przepisy, w których ktoś w taki sposób zastosował matchę. A niech tam! No i wyszły - zielone matcha onigiri.
Musiałam przypomnieć sobie, jak ugotować japoński ryż bez użycia specjalnego garnka - nie chciałam ryzykować dużej ilości ryżu. A więc na jedną szklankę ryżu poszło półtora szklanki wody i kopiasta łyżeczka zieloności matcha. I już wiem, że trochę za mało. Ale mnie jest zawsze mało. :)
W każdym razie w bento dziś trzy małe matcha onigiri, pomidorki koktajlowe z czarnuszką, a także rolki - w szynce schował się szpinak, serek brie i orzeszki pinii. A na deser - czerwone porzeczki. Mniam.
Matcha onigiri wygląda super. Ciekawe jak smakuje.
OdpowiedzUsuńA takie szynkowe rolki lubię np. z sałatką jarzynową :)
Smakują delikatnie matchą, fajnie się łączy taki ryż z innymi składnikami. Będę eksperymentować. :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuńnooo, matcha onigiri może się masowo przyjąć ;)
OdpowiedzUsuńSię zobaczy. :)
Usuńgreen tea rice? interesting!! thanks for the idea!!
OdpowiedzUsuńI mixed matcha with rice - yummy, especially with sweet kabayaki sauce. :)
Usuńwspaniałe! pięknie wyglądają i wpisują się w moje zainteresowanie onigiri w tym tygodniu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję! Uwielbiam onigiri w każdej postaci - pyszne, treściwe i zdrowe. :)
UsuńPiękny kolor tych onigiri i skoro smakują matcha to tym bardziej podziwiam. Nie wpadłabym na to, ale teraz mam wielką ochotę spróbować :D
OdpowiedzUsuńI uwielbiam czerwoną porzeczkę :)
Matcha onigiri ze słodkim sosem i kwaskowate porzeczki okazały się być świetnym połączeniem. Jak dla mnie. :)
Usuń