Dzisiaj ponownie w pudełku onigiri, a także mały eksperyment z pastą miso i zielone Kit Katy. :)
Onigiri najprostsze w świecie, czyli czysty ryż z kolorową furikake. Za to obok nieco się dzieje. :) Do tej pory używałam pasty miso do robienia zupki oraz marynowania np. kurczaka. I taki był pierwotny plan, ale... zapomniałam zamarynować kurczaka. Nie chciałam jednak zrezygnować z pomysłu "kurczaka w paście miso", więc poszłam na żywioł i do surowego kurczaka, którego miałam zamiar podsmażyć na oliwie, dodałam również łychę pasty miso. I wyszło. :) Na koniec trochę czarnego sezamu oraz kwiatki z buraka i bento gotowe.
A na deser ostatnie już matcha Kit Katy, aby osłodzić początek tygodnia. Miłego! :)