Pokazywanie postów oznaczonych etykietą imbir. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą imbir. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 9 listopada 2015

bento 344.


Powrót do rzeczywistości (żeby nie pisać polskiej szarej) trochę boli. Wspomnienia, również smaków, trochę łagodzą poniedziałki. I bento. :) Tym razem zdjęcia kiepskie, ale przepis fajny, więc mimo wszystko się dzielę.


Bardzi lubię dania jednogarnkowe, bo często można w nich wykorzystać produkty, z którymi nie do końca mamy pomysł, co zrobić. Tak było i tym razem, więc wpakowałam do garnka ryż, ugotowane marchewki i brokuła oraz kawałki pieczonego łososia teriyaki. A do tego świeży imbir, czarnuszka i sos sojowy. Mam obiad na dobrych kilka dni. :) A na drugie śniadanie, jak to zazwyczaj już jest, jogurt z płatkami owsianymi, syropem z agawy i kiwi. W tym tygodniu tydzień z przerwą w środku, więc damy radę! :)


poniedziałek, 21 października 2013

bento 245.


Łikend, łikend i po łikendzie... A więc czas na bento! :)


Dzisiaj solidne pudełko, bo na długi, ale przyjemny dzień. Mamy hosomaki z tykwą oraz trochę warzywek z niedzielnego obiadu - marchewka, papryka, szpinak, grzyby mun z imbirem podsmażone na oleju sezamowym. A do pojadania są mini muffinki cynamonowe, mandarynka oraz daktyle.

Miłego tygodnia! :)

czwartek, 3 października 2013

bento 239.


Dzisiaj pudełko pełne po brzegi, bo przede mną długi dzień. Główne danie to kurczak po chińsku z sosem z czarnej fasoli, który kupiłam jakiś czas temu. Korzystałam główne z tego przepisu, ale, jak zwykle, nieco go zmodyfikowałam - nie miałam ani szalotki, ani sherry, ani oleju z orzeszków ziemnych, a bulionu gotować mi się nie chciało. I tak wyszło smaczne i na pewno do tego dania wrócę. :)

 

Na przegryzkę mamy figi, mandarynki i ciastka, od których jestem uzależniona. Wyborne, szczególnie do ciepłej herbatki.

Jesień! A ja czekam już na kaki. :)


piątek, 17 maja 2013

bento 183.


Bento w pełnym słońcu na piątek!


A w pudelku makaron sōmen z marchewką i imbirem podsmażonym z dodatkiem sosu sojowego i białego sezamu oraz miśki kryjące się w trawie, a także kwiatki z jabłka i batonik Geisha, jeszcze z shoppingu w Czechach.

Oby słońca w łikend nie zabrakło. :)