czwartek, 30 maja 2013

Bento po niemiecku

Jak zwykle korzystając z okazji bycia gdzieś, zrobiłam mały rekonesans japońskich miejsc jedzeniowych. Tym razem padło na Dusseldorf, gdzie akurat japońskich miejsc jest sporo. Mieszka tam bardzo wielu Japończyków i na pewno ma to jakieś znaczenie. :)


Niemalże od razu trafiliśmy na jedną z restauracji sieci Maruyasu. W ofercie jest sushi (sprzedawane także na sztuki), makarony, również bento, ale tym razem skusiliśmy się na smażoną sobę i yakitori. Porcje nie należą do największych, a i ceny do najmniejszych, ale wyjścia nie ma - jeśli chcemy zjeść coś japońskiego, musimy przygotować się na niemieckie standardy. :)


Następnie udaliśmy się na Immermannstrasse, chyba najbardziej japońskiego miejsca w Dusseldorfie. Są tu japońskie sklepy, w tym księgarnia, restauracje, piekarnia, a nawet hotel. W Kioto Porzellan znaleźć można pudełka do bento i trochę akcesoriów, ale szału nie ma. Mają za to świetne zestawy do ceremonii herbacianej.


Jeszcze całkiem niedawno spory wybór bento boxów i akcesoriów był w OCS Japan Store, o którym pisałam już tutaj. Szkoda, że sklep został zamknięty na dobre. Jest także w Dussledorfie ponoć bardzo dobrze wyposażony sklep Takagi, jednak tym razem nie udało nam się do niego dotrzeć.


Pod względem jedzenia zdecydowanie moim numerem jeden jest Waraku. To głównie sklepik z onigiri, ale mają czasami także bento. Wracaliśmy tam kilka razy, mimo że ceny wysokie (1 sztuka onigiri kosztuje 2,50 euro). Onigiri z warzywami, kurczakiem teriyaki, krewetką, wasabi czy kimchi to tylko kilka propozycji Waraku. Na pewno warto tam zajrzeć, kupić choć jedno onigiri i dostać je ładnie zapakowane w firmową torebeczkę na wynos. :)


Więcej bento miejsc nie znaleźliśmy, ale na pewno warto jeszcze zgłębić temat. Może uda się następnym razem. :)

środa, 29 maja 2013

bento 187.


 Na dziś szybkie i kolorowe bento, bo wyszło słońce! :)



Dziś w pudełku brązowy ryż z rzepą, cukinią, sezamem i sosem sojowym z plasterkami świeżego ogórka, a w słodkiej części orzechy, gruszka i zdobyczna babka matcha z Dusseldorfu. :)

Miłego (długiego) łikendu! :)


poniedziałek, 27 maja 2013

bento 186. i bento L. 9


Tak, jak już wczoraj zapowiadałam, dzisiaj przyszedł czas na testowanie naszych nowych bento boxów. :) Muszę przyznać, że oba bardzo fajnie mi się tworzyło i doceniam zalety pudełek z jednym pięterkiem. :) Szczególnie bento box L. jest bardzo pojemny i ustawny zarazem.

Kolejną nowością w naszej kuchni jest koreańską pasta sojowa z sezamem i czosnkiem, którą kupiliśmy na spróbowanie i już żałujemy, że nie skusiliśmy się na większe opakowanie. Jest lekko pikantna i bardzo smaczna, a doskonale nadaje się do jajecznicy oraz do ryżu z jajkiem - i takie właśnie danie jest między innym skladnikiem naszych pudełek na poniedziałek.


Bento L. prezentuje się naprawdę dobrze i jest co jeść - poza wspomnianym ryżem z jajkiem i koreańską pastą z serowymi serduchami, mamy kiełbaski i czeski sos cygański w pojemniczku, kawałki cukinii i pomidora, babcine pierogi oraz bardzo matcha czekoladka na deser. U mnie podobnie, ale trochę mniejsze ilości i bez pierogów. :)


niedziela, 26 maja 2013

pudełko 8 i 9.


Nasze szeregi zasiliły dwa nowe bento boxy! Na pandę szykowałam się już od jakiegoś czasu i tym bardziej się cieszę, że udało mi się ją kupić i to za niecałe 5 euro. :) W czasie naszego wypadu do Dusseldorfu, o którym wkrótce więcej na JaponiiBliżej, trafiliśmy do OCS Japan Store. Był to numer jeden na mojej liście miejsc, do odwiedzenia, więc bardzo się rozczarowałam, gdy okazało się, że sklep został niedawno zlikwidowany...* Jednak, gdy ponownie przechodziliśmy obok niego podczas Japan Tag, jego drzwi stanęły dla nas otworem - tylko na ten jeden dzień sklep został otwarty. I wszystko było w promocji 50%. :) W tym bento boxy właśnie. Co prawda asortyment był już bardzo przebrany, ale dwa pudełka udało nam się upolować. I fikuśną foremkę do onigiri. :)


Dla L. bardzo duży bento box z jedną komorą i przekładką z dołączonymi pałeczkami. Ma świetną pokrywkę i można go podgrzewać w kuchence mikrofalowej. Jutro pierwszy test. :)


Dla siebie wybrałam bento box, o którym już od jakiegoś czasu myślałam, jak pisałam wyżej. Po prostu w  mojej kolekcji nie mogło zabraknąć pudełka z pandą. :) Jest malutkie, ale urocze i mam nadzieję, że się sprawdzi. O czym przekonam się już jutro. :)

* Podobnie jak ten we Frankfurcie.

wtorek, 21 maja 2013

bento 185.


Zielonego mi trzeba i warzyw, i owoców. Organizm dopomina się świeżości. I lekkości. I to dziś mamy w bento. :)


W pudełku dziś kanapki z domowego chlebka z serem, szynką i szpinakiem, małe onigiri z warzywną posypką, jajko i pomidory. A także marchewkowa muffinka, rolki z serka mascarpone ze szpinakiem i pomarańcza.

Jest słońce! :)


poniedziałek, 20 maja 2013

bento 184.


Pierwsze skrzypce gra dziś w pudełku marchewka, bo jest i świeża i w postaci muffinki z cynamonem, a i sos do spaghetti wyszedł jakiś taki marchewkowy w kolorze. :)


Głównym daniem jest wspominane już obiadowe spaghetti z sosem warzywnym, pietruszką i serowymi gwiazdkami. Jest także kiwi i gruszka na deser. 

Do muffinki pierwszy raz użyłam stewii zamiast cukru - mimo że trzymałam się proporcji (3 łyżeczki cukru to 1 łyżeczka stewii) muffinki wyszły dobre, ale mało słodkie, żeby nie powiedzieć, że nie były słodkie wcale. :) Eksperymentowaliście już ze stewią?


niedziela, 19 maja 2013

Bento z 304 Brunch/Cafe


Lubimy jadać na mieście, mimo że propagujemy przygotowywanie bento. Ale wiadomo - nie zawsze ma się jak. I nie zawsze się chce. :) Popieramy także miejsca, w których można zabrać ze sobą to, czego nie zdołało się zjeść. A tu do bento już tylko jeden krok. Pudełko. 


Jakiś czas temu dostaliśmy propozycję zrobienia bento z menu nowego miejsca we Wrocławiu. Na nasze hasło: "Bento można zrobić praktycznie ze wszystkiego i wszędzie" padła odpowiedź ze strony 304 Brunch/Cafe: "To zróbcie bento u nas". No i zrobiliśmy. :) 


Do dyspozycji mieliśmy niemalże całe zdrowe i pożywne menu, było więc z czego wybierać. Postanowiliśmy więc zrobić aż dwa pudełka - na słodko oraz wytrawne. Idealnie nadał się do tego zadania shikiri bento box


Kolejny raz zaczęliśmy od deseru, czyli pudełka na słodko. Przepyszne naleśniki z truskawkami oraz słodkim sosem pozwoliły nam idealnie zacząć dzień. A na dokładkę kawałek mocno czekoladowego brownie, co szczególnie ucieszyło L. :) W zestawie dostaliśmy także koszyczek świeżego chleba, dżemy własnej roboty, twarożek z czarnuszką i kawę - dla mnie latte z mlekiem sojowym. Pycha! Odkryciem był dla nas na pewno dżem z melona i ogórka - a myśleliśmy, że już nic bardziej dziwnego (i smacznego) niż dżem z cukinii nie istnieje. :)


Po słodkościach przyszła pora na coś bardziej konkretnego. :) I tutaj się nie zawiedliśmy - zestaw z jajkiem sadzonym, pieczonymi pomidorami i sałatą doskonale się komponował. Świetnym dopełnieniem były mini kanapki z pasztetem sojowym. I twarożek, rzecz jasna.


Ostrzyliśmy sobie zęby na śniadanie w 304 Brunch/Cafe już od dłuższego czasu, ale wciąż nie było się kiedy wybrać. A teraz żałujemy, że nie udało się wcześniej, bo wszystko było pyszne. Wnętrza są także miłe dla oka i przyjemnie spędza się tam czas. W tle nie rozpraszająca muzyka i cudowne zapachy z kuchni. A codziennie w menu coś innego i do tego wszystko w duchu slow food. Uwielbiam celebrowaś śniadania, także te na mieście i takiego miejsca we Wrocławiu mi brakowało.



Dziękujemy za zaproszenie i obiecujemy wpadać. Częściej. :)