Ostatnio chodziło za mną onigiri. Być może to znowu tęsknota za tymi japońskimi, które często kupowałam jako przekąskę w locie. :) A więc w ruch poszedł ryż, tuńczyk i czarnuszka. A także magiczny składnik odkryty przeze mnie niedawno - sos bananowy. Wbrew może pierwszym skojarzeniom, sos bananowy nie jest słodki (są dwa rodzaje tych sosów - łagodny i ostry), a smak bananów jest ledwo wyczuwalny. Dodaję go do wielu potraw, do mięs, np. do kurczaka, sprawdza się zamiast ketchupu, czy jako dodatek do sałatek.
Więc tym razem w środku onigiri mamy tuńczyka z czarnuszka i odrobiną sosu bananowego. :) A obok sałatka z buraka, pestek dyni, sałaty oraz malinowego winegret. I tylko czegoś na deser brakuje. :) Miłego poniedziałku!