Już od jakiegoś czasu chodziła za mną pewna myśl: co się stanie/powstanie, jeśli matcha wyląduje w ryżu. W sieci natrafiłam może na dwa przepisy, w których ktoś w taki sposób zastosował matchę. A niech tam! No i wyszły - zielone matcha onigiri.
Musiałam przypomnieć sobie, jak ugotować japoński ryż bez użycia specjalnego garnka - nie chciałam ryzykować dużej ilości ryżu. A więc na jedną szklankę ryżu poszło półtora szklanki wody i kopiasta łyżeczka zieloności matcha. I już wiem, że trochę za mało. Ale mnie jest zawsze mało. :)
W każdym razie w bento dziś trzy małe matcha onigiri, pomidorki koktajlowe z czarnuszką, a także rolki - w szynce schował się szpinak, serek brie i orzeszki pinii. A na deser - czerwone porzeczki. Mniam.