poniedziałek, 24 lipca 2017

bento 363.


Na upały najlepsze są lekkie sałatki i... matcha słodycze. :) Przychodzi taki dzień, że schomikowane na potem, bo szkoda etc., słodkości z Japonii trafiają do bento na deser. Ostatnimi czasy dostałam trochę zielonych frykasów, które powoli, ale systematycznie, znikały. Wśród nich matcha Kit Katy, które, jak już kiedyś wspominałam, są dla mnie mało matcha, matcha brownie (przepyszne!) oraz lekkie ciacho mało matcha i bardzo słodkie.


Sałatka też nieco na zielono, bo ze świeżym szpinakiem i kiełkami oraz tuńczykiem jajkiem i czarnym sezamem. A do tego wafle ryżowe, które nie załapały się na zdjęcie :)


Miłego dnia!

środa, 31 maja 2017

bento 362.


Za oknem już letnia aura, w pudełku feeria barw. Smaczna i treściwa. Makaron ryżowy to makaron, którego używam najczęściej (myślę, że idzie łeb w łeb z japońskim makaronem soba). Lubię go za szybkość w przygotowaniu, plastyczność i fakt, ze pasuje mi do wszystkiego. :)


Dzisiejszy zestaw to wariacja na temat moich ulubionych pudełek. Podstawą jest makaron ryżowy oraz tofu. A do tego wybór warzyw - podsmażony na maśle bakłażan, czerwona papryka, marchewka, szpinak. Czarny sezam, trochę słodkiego sosu sojowego i gotowe. Na deser muffinki z herbatą hōjicha oraz domowym dżemem jagodowym. Jedno z moich ulubionych połączeń ever. :)



"Do lata, do lata..." :)

wtorek, 23 maja 2017

Bento Sushi Warsztaty vol.3


Kolejne Bento Sushi Warsztaty za nami! Tym razem w klimatycznych wnętrzach Matsumi Pracowni Języka Japońskiego spotkaliśmy się w przemiłym gronie. Było dużo śmiechu, pyszności i kulinarnych ciekawostek. Spotkanie zaczęliśmy od... chińskich ciasteczek z wróżbą. Bo mało kto wie, że tak naprawdę ich rodowód jest japoński. Ciasteczka te przeszły długą drogę od Kraju Kwitnącej Wiśni, poprzez Stany Zjednoczone i Hong Kong, aby dzisiaj nieodłącznie kojarzyć nam się z Chinami, a w szczególności z chińskimi knajpkami. 


Po wróżbach, które mam nadzieję okazały się być tylko pozytywne, zabraliśmy się do pracy. W naszym menu tym razem znalazły się nigiri sushi z krewetką, temari sushi z wędzonym łososiem oraz futomaki - z surimi i takuanem (marynowaną rzepą) oraz z wędzonym łososiem i serkiem Philadelphia. Zaczęliśmy z grubej rury, czyli od futomaki z paluszkami krabowymi, aby zabić pierwszy głód. :)





Praca poszła tak sprawnie, że ani się nie obejrzałam, a zaczęło się freestylowanie i powstawały nigiri z surimi czy hosomaki (jednoskładnikowe rolki). Na każdych warsztatach wychodzimy poza schemat menu - bardzo lubię te momenty, kiedy uczestnicy uświadamiają sobie, ze mogą a sushi nie jest tak skomplikowane, jak im się zawsze wydawało.




Nie obyło się bez pudełek. W czasie rolowania i ugniatania ryżu powstawały smakowite bento boxy. Mam nadzieje, że udało mi się zaszczepić zainteresowanie tym aspektem japońskiej kultury kulinarnej. Zasady bento są mi bliskie i staram się o nich nie zapominać. Szczególnie o koncepcie mottainai (もったいない), czyli mówiąc skrótowo nie marnowania niczego.


Kiedy już okiełznaliśmy sushi a brzuchy się zapełniły, mogliśmy skupić się na matcha. Każdy uczestnik warsztatów miał możliwość użycia specjalnych utensyliów, aby własnoręcznie przygotować tę herbatę. W ruch poszły pędzle (chasen) i bambusowe łyżeczki (chashaku) oraz czerpak do wody (hishaku).





Dzięki Matsumi mogliśmy spróbować tradycyjnych słodyczy, których używa się podczas ceremonii herbacianych. Pudrowe cukierki o różnorakich kształtach i kolorach precyzyjnie wykonane w postaci np. kwiatu wiśni czy ofiarnych ciastek. Jako niespodziankę zaserwowałam matcha muffinki z domowym jagodowym dżemem, aby pokazać drugą stronę matcha - tę bardziej kulinarną.





Nie raz już wspominałam, że przygotowanie matcha wymaga nieco krzepy, precyzji i sposobu. Trzeba mieszać tak, aby powstała piana, a gotowa matcha była lekka i puszysta. Przygotowaliśmy dwa rodzaje matcha - jedna pochodzi z organicznej farmy, druga to matcha instant produkowana tak, aby nie powstawały w niej grudki. Obie przywiozłam z Wazuki i warsztaty były świetną okazją, aby się nimi podzielić.




Musze przyznać, że grupa spisała się celująco. Warsztaty były bardzo dynamiczne i mam nadzieję, że uzyskana wiedza będzie przydatna. Ucieszyły mnie pozytywne słowa uczestników po warsztatach, a także mejle ze zdjęciami japońskich pyszności przez nich przygotowanych. Być może do zobaczenia, bo kolejne warsztaty już w lipcu!


niedziela, 14 maja 2017

Bento goes out. 13


Duże bento boxy przydają się głównie wiosną i latem. Można wtedy wypełnić je pysznościami i skonsumować na świeżym powietrzu. A skoro w końcu (!) już ciepło, to... bento goes out. :)


A na wyjście najlepiej nadają się onigiri. Łatwe w przygotowaniu, poręczne i treściwe. Tym razem onigiri z warzywna posypką i warzywami (marchewką i porem). Na deser mamy kawałki jabłka i ciacha z czekoladą i matcha


Udanej niedzieli!

piątek, 17 marca 2017

bento 361.


Lubię domowe jedzenie, proste spod znaku comfort food. Szczególnie, gdy zimno. Wiosna już do nas puka, ale jeszcze wieje chłodem. Stąd moje bento całkiem treściwe.


Nie przepadam za ziemniakami i jem je bardzo rzadko. W sumie moje spożycie tych warzyw ogranicza się do babcinych niedzielnych obiadków. :) Co innego ziemniaki z ogniska! Tudzież z grilla, a w domowych warunkach z piekarnika. Przepis bardzo prosty - spory surowy ziemniak odpowiednio nakrojony i oblany oliwą z bazylią. Po upieczeniu (ok. 40 minut) dodałam wkładkę w postaci sera feta z dodatkiem jogurtu, szczypiorku i czarnuszki. 

A na deser zielone muffiny z matcha i domową konfiturą jeżynową oraz orzechy. Pięknego dnia!



piątek, 17 lutego 2017

Bento Sushi Warsztaty vol.2


Druga edycja naszych Bento Sushi Warsztatów odbyła się tym razem na Nadodrzu, bardzo klimatycznej dzielnicy Wrocławia. W swoje progi przyjęło nas bistro Znasz Ich, o którym już kiedyś pisałam tutaj. Zebrała się spora grupa miłośników kuchni japońskiej, która ochoczo zabrała się do pracy. Tym razem w menu gościło onigiri oraz różne rodzaje sushi - hosomaki, uramaki i nigiri




Na pierwszy ogień poszło onigiri. Bardzo prosta i szybka wersja z tuńczykiem i majonezem. Za to właśnie bardzo lubię tę wersję i czasami ląduje zamiast kanapek na drugie śniadanie do pracy. Wystarczy odsączyć i zmieszać tuńczyka z puszki (w sosie własnym) z majonezem japońskim (lub polskim, np. kieleckim) i farsz gotowy. Czasami dodaję jeszcze do niego czarnego sezamu lub czarnuszki. :) 


Onigiri wyrabia się w rękach ugniatając w specjalny sposób ryż. Najczęściej mają kształt stożka, ale nie jest to regułą. Pomocne są foremki, które można zakupić już także w Polsce (cena często jednak jest wielokrotnością ceny z Japonii...). W czasie warsztatów każdy uczestnik korzystał z otrzymanej foremki, dzięki której przygotowanie onigiri było jeszcze prostsze i szybsze.



Przez całe warsztaty dzielnie towarzyszył nam Łukasz z wrocławskiej Czajowni. Herbacianą degustację rozpoczęliśmy od aromatycznej gyokuro (według niektórych najznakomitsza herbata japońska). Następnie moje ulubione genmaicha (z prażonym ryżem) oraz hōjicha (palona zielona herbata). Potem kamacha (rzadka postać zielonej sencha), a na koniec uwielbiana przeze mnie herbata z płatków wiśni, czyli sakurayu.



Kiedy pierwszy głód oraz pustka bento-pudełka została zapełniona onigiri, można się bo zabrać za sushi. Najpierw trzeba było przygotować składniki, czyli zająć się głównie krojeniem. Ogórka, surowego łososia, awokado, pora...



Odpowiednio ugotowany i przyprawiony ryż trzeba było uformować w dłoni na nigri z surowym łososiem, jedno z najbardziej tradycyjnych rodzajów sushi. A potem przyszedł czas na rolowanie - uczestnicy zmierzyli się z uramaki, czyli z sushi na opak, oraz z  jednoskładnikowymi hosomaki. :)


Uramaki z pieczonym łososiem i świeżym melonem były nie lada wyzwaniem.Wszyscy jednak poradzili sobie świetnie, ochy i achy słychać było z każdej strony, zarówno smaki, jak i kształty, nas zachwyciły. Ciężko było nie uwiecznić tych małych dzieł sztuki kulinarnej.




W tak zwanym międzyczasie tworzyły się pyszne bento-pudełka. Mniej i bardziej fantazyjne, ale wszystkie wypełnione pysznościami. Sushi, onigiri i kolorowe przekładki idealnie współgrały w pudełkach, które wypełnione powędrowały do domów.





A tu już cała nasza wesoła gromadka. :) Z tego miejsca dziękuję wszystkim za udział i świetny wieczór! Mamy nadzieję, ze chociaż trochę odczarowaliśmy dla Was kuchnie japońską i będziecie wracać do naszych przepisów nie jeden raz.



p.s. Już w kwietniu planujemy kolejne warsztatowe spotkanie. Szczegóły wkrótce! :)