niedziela, 27 maja 2012
bento goes out. 4
Uwielbiam jeść na świeżym powietrzu, dlatego dość często zabieram bento "w teren". :) Nie mogło być więc mowy o otwarciu jakiś czas temu sezonu wyścigów konnych bez bento. Były więc domowe muffiny z otrębów i słodkie daktyle oraz onigiri, które świetnie sprawdzają się, gdy chcemy coś przekąsić "w biegu" też. A dodatkowo cukierki z zielonej herbaty.
Aura nie była zbyt zachęcająca, aby wychodzić z domu, mimo to postanowiliśmy stawić jej czoła. Nie było tak źle - gorąca kawa czekoladowa, muffinki i onigiri załatwiły sprawę, a my kibicowaliśmy zaciekle. Nie brakowało emocji, a wybrane przez nas konie, Krab i Kalmar, spisały się na medal. :) Hm, czyżby nie bez znaczenia były imiona koni nawiązujące do morza - owoców morza - japońskiego jedzenia - bento...? ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz