czwartek, 27 grudnia 2012
bento 121.
Święta, święta i po świętach...
Ale, żeby jeszcze trochę poświętować, mimo tego, że trzeba wrócić do pracy, w pudełku dziś same frykasy. Uwielbiane przeze mnie francuskie makaroniki, straszliwie słodkie, ale i bardzo intensywne w smaku - jak truskawkowe, to na całego. Dziś w bento właśnie jeden truskawkowy, a drugi cytrynowy.
Jest także kutia, której trochę jeszcze zostało, mandarynki i owoce liczi oraz chlebek miodowy - kolejny przysmak zza zachodniej granicy. :) Całe pudełko więc słodkie i mało treściwe, ale jeszcze trochę świąteczne.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jaki słodki zestaw! Te makaroniki mają śliczne kolory. Zawsze się zachwycałam zdjęciami, gdzie były pokazane okazy w najróżniejszych kolorach ^^. Fajne, niecodzienne bento. Pozdrawiam i życzę takich frykasów częściej.
OdpowiedzUsuńDzięki! Tak jakoś słodko i kolorowo wyszło. :)
Usuńuwielbiam liczi! ostatnio dodałam do sałatki owocowej i... wyjadłam wszystkie kawałki. Luby się zapytał " a ta sałatka nie miała być z liczi?". Była :D A kutię odkryłam 2 lata temu u przyszłej teściowej. Sama nie potrafię zrobić, a u mnie w domu nikt jej nie przygotowuje. Słyszałam, że to dość praco i czasochłonne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKutia jest u mnie zawsze na wigilię, ale zwykle nikt nie jest w stanie jej przejeść. :) A liczi też lubię. Od czasu do czasu. :)
Usuńach masz talent do tworzenia pyszności!
OdpowiedzUsuńPo prostu wkładam do pudełka to, co lubię. ;)
Usuń