niedziela, 12 sierpnia 2012
bento goes out. 9
Z ostatnią paczką z Japonii dostały mi się papierowe bento boxy. Już kiedyś gdzieś takie widziałam, ale nie wzbudziły we mnie zbytniego entuzjazmu - w końcu jak nosić (nieść i donieść) lunch w papierowym pudełku?
A jednak szybko nadarzyła się okazja, aby je wypróbować. Pudełka te są, jak można się łatwo domyślić, na jeden raz. W związku z tym, że czekała nas długa droga do stolicy, postanowiłam wykorzystać te bento boxy przy tej okazji.
Ryż z kotlecikiem i brown sauce, jabłko i gotowana kukurydza. Więcej się nie zmieściło. :) Pudełko po zamknięciu można jeszcze zalepić specjalną kawaii naklejką. Do zestawu pałeczki jednorazowe skądś tam i bento było gotowe do drogi.
Potem już tylko pozostało je skonsumować w ładnych okolicznościach przyrody warszawskiego Parku Łazienkowskiego. Podziwiając pałac na wodzie z amfiteatru. :)
Podsumowując - papierowe bento boxy się sprawdziły, nic nie pouciekało i nie przeciekło. Trzeba jednak uważać podczas transportu. Są świetną alternatywą, kiedy chcemy zabrać bento na drogę, ale potem pozbyć się pudełka. Mimo chęci, bowiem, nie daliśmy rady tych bento boxów uratować. :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ale fajne te uśmiechy!
OdpowiedzUsuńFajne, fajne, więc szkoda, że jednorazowe. :)
UsuńTo Ci dopiero!
OdpowiedzUsuńZadziwia mnie że nawet to, co z założenia i tak zaraz wyląduje w koszu Japończycy potrafią uczynić takim ślicznym :)))
Mnie też zadziwia i zachwyca ta dbałość o rzeczy wydawać by się mogło nie aż tak istotne - papierowe pudełka, pokrywy od studzienek kanalizacyjnych czy słupki drogowe. :)
Usuń