Już od jakiegoś czasu myślałam o kurczaku w sosie teriyaki - kolejny japoński smak, który uwielbiam. Wystarczy podsmażyć kurczaka w kawałkach, a następnie dodać sos. Nawet bez żadnych innych dodatków smakuje wyśmienicie. Yummy!
Drugim bardzo dziś ważnym elementem w bento jest czekolada, na którą polowałam od jakiegoś czasu. Doszły mnie słuchy, że można ją kupić w londyńskim Tesco, a tu proszę - we wrocławskim markecie EPI znalazłam. Cena wygórowana, ale chciałam spróbować. I na pewno kupię ją jeszcze nie jeden raz. Nie przepadam ani za wasabi w czystej postaci, ani za ciemną czekoladą, ale to połączenie jest idealne. Nie tylko szczypie w język, ale pozwala wyczuć zarówno smak mocno kakaowej czekolady jak i wasabi.
Poza japońskimi smakami mamy bułeczki z ziołami i kozim serem oraz działkowe zielone winogrono. Już się nie mogę doczekać przerwy na lunch. :)
A widzisz, mnie ta czekolada rozczarowała bo była za słaba ;) W sensie, myślałam że będzie miała taki przykop jak ta z chili.
OdpowiedzUsuńAle Twoje bento jest dziś tak obłędne, że ach. Teriyaki *___* I te bułeczki takie maleńkie - domowej roboty?:)
Bułeczki kupione - jeszcze się za takie rzeczy nie miałam odwagi wziąć, ale się zbieram do pierwszego chleba. Powoli. :)
OdpowiedzUsuń