Korzystając z ciepłego łiekndu oraz wyników pracy L. w kuchni przez pół dnia, postanowiliśmy wyjść do parku z bento i dwoma psimi milusimi potworami. :)
Głównym elementem big bento były zawijasy roboczo nazywane "gyroskami". W ciasto drożdżowe zawinięty został farsz z kurczaka, pieczarek, kukurydzy, fasoli i ogórka kiszonego, a potem do pieca i gotowe. Ciasto wyszło świetne - nie za suche, a "gyroski" smakowały wyśmienicie z dodatkiem zrobionego przez L. również sosu czosnkowego.
Poza tym wzięliśmy ze sobą ogórki małosolne, paprykę czerwoną i świeżą oraz pomidorowo-bazyliowe krakersy orkiszowe. Ponadto dwa kubki zielonej herbaty, która dodarła do parku w całości - ani jednej kropli nie brakowało, więc kubki sprawdziły się w stu procentach. :)
bo to prawdziwe niekapki som :D
OdpowiedzUsuńNiekapki i niewylewki. A wiesz, że papierek możesz sobie zmieniać? I nawet "dezajnerki" zrobić? :)
Usuńgyroski rewelacja! a te krakersiki mnie interesują, orkiszowych nie widziałam. No i te małosolne z wykałaczkami świetne. Świetny piknik na koniec wakacji :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Monika
Krakersy zakupione w Rossmanie. :) Liczę na kilka jesiennych pikników też. :) Pozdrawiam
Usuń