poniedziałek, 23 lipca 2012

bento 45.


Pomyślałam, że skoro zielona matcha tak dobrze komponowała się z borówkami, to pewnie z malinami też nie może się nie udać. I się udało - przyznaję, że chyba nawet to połączenie smakowe bardziej mi odpowiada, a muffinki wyszły sprężyste i rozpływające się w ustach. :)


Podstawą więc tego benta są maliny - mniej i bardziej przetworzone. :) Dodatkowo mamy japońskie krakersy (już ostatni rzut... ech), serek brie i kilka smacznych mirabelek.


p.s. Jest już w drodze paczuszka z akcesoriami do benta, którą udało mi się bardzo okazyjnie zakupić (bo za jedyne 100¥ plus przesyłka) w ramach uczestnictwa w międzynarodowym konkursie Bento&Co. Mam nadzieję, że dzięki temu moje benta będą jeszcze lepsze, a ja będę miała jeszcze więcej zabawy. :)

2 komentarze:

  1. o ja Cię!!! cudowna babeczka! te kolory są po prostu piękne!
    Zazdroszczę też zmierzających w twoją stronę akcesoriów, mam nadzieję że dotrą niedługo i pochwalisz się nimi na blogu.
    Pozdrawiam
    Monika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolory też mnie urzekły. Dzisiaj kolejna partia już w piekarniku. :)
      Akcesoria mają być do 2 tygodni. Czekam. :)
      Pozdrawiam

      Usuń