sobota, 28 lipca 2012
big bento. 6
Długa nas dziś czeka droga, oj długa, ale na koniec tej drogi będzie już tylko morze i nic więcej. Poza bento rzecz jasna. :)
Nie wyruszamy sami, ale z drogimi nam osobami i psami. Musi więc być co jeść, aby żadnego buntu na pokładzie nie było. A na głód najlepsze są, rzecz jasna, onigiri! Mamy takie z furikake i bez, z tykwą (znowu!) i bez, a nawet i z jednym i drugim. :)
Ale nie samym onigiri człowiek głodny żyje... Mamy więc jeszcze w zapasie rolki z odrobiną wasabi, serkiem, ogórkiem, awokado i tykwą. Także trochę zieleniny świeżej w postaci ogórka i pomidora.
Komu w drogę, temu trampki i... onigiri, i sushi! Czas ruszyć w stronę pięknych wschodów i zachodów słońca nad polskim morzem. Może i tam jakieś bento się przydarzy. :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
W takim razie ja już nic w domu nie jem, jak takie pyszności na mnie czekają :) Muffinki też gotowe, zaraz będą pakowane. Jupi, ruszamy nad morze!
OdpowiedzUsuńI ruszyliśmy, i wszystko zjedliśmy. ;)
Usuńwow, super bento na drogę. W ogóle podoba mi się to bento przed buntem strzegące.
OdpowiedzUsuńSłonecznego wypoczynku!
Monika
Sprawdziło się - syte i smakowite. :) Wypoczynek też udany, pozdrawiam.
Usuń