Bento: posiłek w pudle.
Bentō - w japońskiej kuchni oznacza posiłek na wynos, w pudełku lub termosie. Można go zabrać do szkoły, pracy lub na wycieczkę. Od tradycyjnych polskich kanapek jest bardziej dekoracyjny i weselszy. Od fastfoodów i jedzenia na mieście - zdrowszy, smaczniejszy i… tańszy. My, Magda, Monika (Bento po polsku) i Ola (Zapiski kulinarne Oliko), już o tym wiemy:) "Bentujemy" prawie codziennie, dla siebie i swoich bliskich. Pudełkowanie śniadań to dla nas świetna zabawa! Z tego powodu postanowiłyśmy wyznaczyć sobie nawzajem bentowe wyzwania. Od dziś, w każdą środę co dwa tygodnie będziemy pokazywać bento zrobione według specjalnych wytycznych.
Dziewiątym tematem jest... zima. :)
W końcu mamy i taką za oknem, więc trzeba było to jakoś uczcić. :) I dlatego dziś w bento zima. A jak zima, to zdjęcia na śniegu!
Składnikowo bento jest nieco monotematyczne, za to mnie wzięło na"kreację". :) Mamy więc bałwanka z twarogu opatulonego w tykwowy szaliczek w otoczeniu serowych gwiazdek, marchewki, ryżu oraz cukiniowych choinek. Są też jajeczne pingwiny na twarogu z marchewką i serowymi gwiazdkami. I kto powiedział, że zima zła? :)
Podejmiesz wyzwanie?
Jeśli tak, to masz dwa tygodnie by zrobić bento-interpretację tematu pierwszego. Link do bloga lub bezpośrednie zdjęcie umieść na naszym Fanpage'u.
Pokaż światu swoje śniadanie! Nie możemy się doczekać, by je zobaczyć!
Miłej zabawy! Za dwa tygodnie kolejne wyzwanie! :)
Pingwiny są boskie!
OdpowiedzUsuńDzięki, to była totalna improwizacja. :)
Usuńgenialne pingwinki!!! myślałam o twarogowym bałwanku ale poszłam znowu na łatwiznę ;)
OdpowiedzUsuńPodziwiam, i te piękne mini choineczki, są cudowne!
Pozdrawiam
Monika
Dziękuję, mnie jakoś naszło na robótki ręczne w kuchni tym razem. :) A pingwiny wymyśliłam na poczekaniu - cieszę się, że się podobają. :)
UsuńNo wiesz, gdyby zima wyglądała tak jak w Twoim Bento to bym chętniej wychodziła na zewnątrz xP Tak to piecuch - w domu siedzę ^^
OdpowiedzUsuńPingwinek jest słodki <3 gwiazki i w ogóle kompozycja ^^
Dzięki! To fakt, pingwiny nie biegają po wrocławskich ulicach. ;) Ale przynajmniej trochę śniegu jest.
UsuńŁał, szacun, jak mawiali starożytni dresiarze. Bardzo gładkie lica mają te pingwinki.
OdpowiedzUsuńPingwiny we Wrocławiu najłatwiej spotkać na Ostrowie (Ostrowiu?) Tumskim ;-)
Lica wymuskane przez północy wiatr... ;) A te pingiwny na Ostrowie nie są aż takie kawaii. ;)
UsuńTo jest chyba jeden z nielicznych przejawów zimy jaki mi się podoba ;p. Już myślałam, że szaliczek zrobiony z jakiejś żelki, a tu znowu w grę wchodzi ta tajemnicza tykwa ^^. Widzę, że fotograf się wczuł skoro zdjęcia robione w takim mrozie :D.
OdpowiedzUsuńL. przytargał nieco śniegu na balkon, a sesja była szybka i krótka. :) Polecam tykwę - wyśmienicie smakuje. :)
UsuńWow, klasa! Przepiękne bento.
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję - jakoś mnie tak naszło i chyba nawet wyszło. ;) Pozdrawiam
Usuń