środa, 9 stycznia 2013

bento 127.


Ostatnimi czasy na kilku bento blogach pojawiało się dosyć często się tamagoyaki. Dawno już go nie robiłam, bo to moja kuchenna pięta Achillesowa... Tym razem z pomocą przyszedł L. i filmik instruktażowy, który gorąco polecam, bo tamagoyaki wyszło. Lepiej. :)


Obok tamagoyaki makaron Hello Kitty, któremu nie mogłam się oprzeć. W moim życiu szał "na wszystko, co Hello Kitty" już dawno minął, mimo to ulegam czasami pokusie i kupuję takie dziwactwa słodkie, jak ten makaron. Okazał się równie smaczny, co kawaii, więc po ugotowaniu zmieszałam go jedynie z oliwą i suszoną bazylią.


W drugiej części pudełka Ciasteczka z Krakowa z ostatniego wypadu łikendowego oraz kawałki jabłka i orzechy włoskie. Pysznie się zapowiada. :)


25 komentarzy:

  1. właśnie brak mi jakiegoś ładnego makaronu, muszę kupić - ten jest mega kawaii. A te ciasteczka przeurocze również. Pięknie i z klasą, jak zwykle zresztą.
    Pozdrawiam
    Monika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Fajne makarony są z serii Pasta Kids - jednego użyłam kiedyś do bento: http://www.melissa.gr/en/ιούλιος-2008-νέα-σειρά-παιδικών-ζυμαρικώ/. Jest wiele wzorów. :) Pozdrawiam

      Usuń
    2. dziękuję za link, ja też w tesco pasta kids kupuję - tam są ograniczone wzory - zwierzątka, kosmos albo literki chyba.
      Pozdrawiam
      mf

      Usuń
  2. Cudne bento! A makaron... już się w nim zakochałam <3 Gdybym go zobaczyła na sklepowej półce, od razu bym go kupiła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Jak widać, też nie mogłam sie oprzeć. :)

      Usuń
  3. Okrągła patelnia! Łopatka! Pshaw! Profanacja!
    A tak poważnie, ćwiczenie czyni mistrza. Moje pierwsze tamagoyaki wyglądały jak kotlety schabowe.
    @Monika: w Ikei sprzedają przeuroczy makaron w kształcie główek łosi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już mamy kwadratową patelnię, choć nie taką speszal for tamagoyaki, ale chyba kształt patelni nie robi większej różnicy, tylko sposób zwijania. Będę ćwiczyć dalej. :)

      Usuń
    2. no wiem, tego ikejowskiego jeszcze nie kupowałam ale bacznie go obserwuję, za każdą moją wyprawą do Ikei...

      Usuń
    3. Mam to samo. :) Co jestem w Ikei, to się zastanawiam...

      Usuń
  4. Uwierzysz jak napiszę, że nigdy w życiu nie byłam w Krakowie...? =P
    Tamagoyaki wyszło kapitalnie =')) Niedługo uczeń przerośnie mistrza i nie będą Ci już sprawiały problemu =D Co do makaronu racja - kawaii <3 *

    * aż przychodzi mi do głowy tekst z Higurashi no Naku Koro ni "Chcę do zabrać do domu!~" ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwierzę. Ja nigdy nie byłam w Zakopanem, mimo że wybierałam się już ze 4 razy. :) Tamagoyaki wyszło, bo L. bardzo pomagał, ale nie ukrywam, że moje nastawienie się nieco zmieniło, więc pewnie nie raz jeszcze tamagoyaki będzie w bento. :)

      Usuń
    2. hehe no ja dokładnie tak samo mam z Krakowem... Zawsze jak chce pojechać to na godzinę przed wyjazdem gorączka 38 stopni albo więcej... Ehh... Hymmm w Zakopanem też nie byłam xD
      W takim razie będę wyczekiwała kolejnych Tamagoyaki u Ciebie =DD

      Usuń
  5. Genialny makaron! Za Hello Kitty nie szaleję, ale taka perełka w kuchni przydałaby się ^^. Kupowany był w Polsce, czy może sprowadzany? Jeżeli tamagoyaki to twoja pięta Achillesowa to podejrzewam, że w kuchni jesteś typem perfekcjonistki...bardzo udana próba ^^.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Makaron kupiony w Polsce, chyba w Almie, ale ręki sobie nie dam za to uciąć. :) Dzięki za dobre słowo - tamagoyaki wróciło do łask. :)

      Usuń
  6. tamagoyaki robiłam tylko raz, wyszły chyba nieźle, jednak patelni odpowiedniej nie mam:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez kiedyś robiliśmy na okrągłej patelni - kształt patelni chyba jednak ma drugorzędne znaczenie. :)

      Usuń
  7. Tamagoyaki.... robiłam raz w życiu. Wyszedł mi okropny... nie chodzi o kształt nawet, chociaż był robiony na okrągłej do naleśników ;), ale smak.. może kiedyś spróbuję znowu i się przekonam :) Pewnie jakbym spróbowała Twoje, bym się rozpływała ;)

    Fakt, trudno zdobyć kwadratową czy prostokątną patelkę (większość to takie do grilla, z tymi rowkami, ugh)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja moje robię na normalnej okrągłej xD jest więcej roboty i papraniny, ale daje radę ^^

      Usuń
    2. @Maru Kito: Może coś nie tak było z proporcjami składników? Albo zapomniałaś o cukrze? Nam raz się tak zdarzyło. :) Zachęcam spróbować jeszcze raz.

      Usuń
    3. No właśnie wszystko dodałam, odpowiednie proporcje, wg przepisu z książeczki :( Może nie był mój dzień? :)

      Usuń
    4. Może. Ja do tamagoyaki zawsze podchodzę ze strachem. ;)

      Usuń
  8. Przesłodkie! I tamagoyaki wygląda bardzo apetycznie :) Potwierdzam słowa Przedmówcy: na początku tamagoyaki było dla mnie czarną magią, teraz robię je w stanie półprzytomnym, przysypiając nad kuchenką - a wychodzi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Hm, to może jeszcze kilkanaście/kilkadziesiąt/kilkaset podejść i też będę tak umieć. ;)

      Usuń
  9. Cudowny makaron! Aż chyba wybiorę się do Almy go szukać;) A co do tamagoyaki... walczę z nimi bo zamierzam w końcu opanować ale jak na razie nie wychodzi zbyt reprezentatywnie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Makaron słodko wygląda, ale też jest bardzo dobry w smaku - polecam. :) I nie daj się tamagoyaki - ja zamierzam dalej walczyć. ;)

      Usuń